Chleba naszego powszedniego
To widoczna bezsilność, bezradność, beznadzieja. Taki stan jest losem przegranych. Potem jest już tylko rozpad osobowości albo śmierć. Najgorzej, gdy przyczyną wystąpienia owych fatalnych zmian w stanie społeczeństwa są działania instytucji powołanych do tego, by chronić obywateli. Czasem system, powołany do ochrony słabych i pokrzywdzonych, dzięki nadmiarowi przyznanej mu władzy staje się groźnym kontrolerem i ciemiężycielem. Policjant ze strażnika i obrońcy zmienia się w dyktatora, prokurator staje się napastnikiem dręczącym ofiarę, sędzia zaczyna być oprawcą.
System, który powinien dawać szansę słabym i poszkodowanym, staje się instrumentem bogatych, silnych. Jego ofiarami stają się zwykli ludzie, którym brakuje pieniędzy, agresywności i wiedzy prawniczej, aby stawiać skuteczny opór.
Słabi, którzy nie mogą dojść swych praw przed organami sprawiedliwości zaczynają stawiać opór – publicznie protestują.
Posłuchajmy, co mają do powiedzenia!